sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 3

***
Tak, Leon ją złapał. Violetta poczuła, że ich twarze dzielą centymetry. Już się nie broniła. Chłopak trzymał ją mocno i czuła się bezpiecznie. Po chwili ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Po oderwaniu się od siebie, na twarzy Leona zakwitł piękny uśmiech.
*Boże, jakie on ma słodkie dołeczki* Pomyślała Violetta.
-A jednak jesteś moja.- powiedział chłopak wyszczerzając swoje białe zęby. 
-A skąd niby wiesz? Ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył. Ja cię w ogóle nie znam! I muszę iść.- Violetta wyswobodziła się z objęć Leona i szybkim krokiem poszła w stronę domu swojej cioci- Angie. Leon nie czekając długo pobiegł za nią.
-Violetta, zaczekaj!-zatrzymała się a on złapał ją za ręce.
-Wiem, że się w ogóle nie znamy, ale zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie doznałem. Przepraszam za ten pocałunek, ale  nie mogłem się powstrzymać. Jesteś... naprawdę...piękna. Jeżeli się na mnie obrazisz i nie  będziesz chciała u mnie pracować, zrozumiem to. Po prostu bardzo mi się podobasz. Jeszcze raz przepraszam. Wybaczysz mi?- Leon, chociaż padało uklęknął za ziemi i złapał Violettę za rękę.
-Oczywiście, że ci wybaczę!  Może iść do ciebie już dzisiaj, posprzątać lub...nie wiem... ugotować?- odpowiedziała uradowana dziewczyna po czym Leon wstał.
- Jasne! Może mnie poduczysz w sprawie gotowania?- zapytał z tak rozbrajającym uśmiechem na twarzy, że Violetta zapomniała o Bożym świecie ciągle wpatrując się w Leona.
-Violetta? Halooooo? Jesteś tam? Violetta!- Leon zaczął machać rękami przed oczami dziewczyny.
-Co? Yyy... tak! Jestem! Chodźmy już.-odpowiedziała z serdecznym uśmiechem dziewczyna. Chłopak odwzajemnił jej uśmiech i ruszyli w stronę wielkiego apartamentu Verdasa...
***
Leon otworzył wielkie drzwi swego apartamentowca i przepuścił Violettę, aby weszła do środka. Dziewczyna uśmiechnęła się i weszła do środka. Widok ją zdziwił. Na podłodze brudne rzeczy, porozrzucane jedzenie i niemiłosierny zapach. Leon wszedłszy do salonu złapał się za kark, udając, że nie widzi bałaganu. Violetta spojrzała na Leona i oznajmiła:
-No! To mamy niezłą robotę! Bierzemy się do pracy!- mina chłopaka zrzedła.
-Ale jak to ,,my"?- zapytał ściągając kurtkę i rzucając ją na podłogę.
-Tak to! Ty to zrobiłeś, ty posprzątasz! A ja ci pomogę!- powiedziała z zachęcającym uśmiechem dziewczyna, a chłopakowi od razu zaczął się podobać ten pomysł.
-No skoro nalegasz... Niech będzie...ale pod warunkiem, że najpierw zaśpiewasz ze mną piosenkę, którą niedawno napisałem! Tak! To najlepszy pomysł!- Leon zabawnie poruszył brwiami i przysiadł do fortepianu. Violetta usiadła się na skrawku skórzanej kanapy.
-Ale ja nie umiem śpiewać, jestem beztalenciem! Lepiej zabierzmy się za sprzątanie.- Dziewczyna wstała i ruszyła w kierunku łazienki, aby zabrać potrzebne rzeczy do sprzątania. Chłopak ruszył za nią.
-No dobra... Ale następnym razem ze mną zaśpiewasz! Koniec kropka!- obiecał chłopak i zabrał jakieś środki czystości.
-Niech ci będzie. Ale nie narzekaj jak będę fałszowała!- zaśmiała się Violetta zbierając z podłogi brudne rzeczy Verdasa.
-Tiaaa, bo ty będziesz fałszowała... Śmieszne!- Leon wywołał swój zniewalający uśmiech. Pomógł dziewczynie zbierać jego brudy. Nagle Leon złapał Violettę za rękę a ta się uśmiechnęła i zarumieniła, po chwili praca szła w najlepsze!
***
Dochodziła 13:00. Ludmiła wychodzi ze swojego przytulnego mieszkanka, przed dom, gdzie czeka na nią taksówka. Dziewczyna w czarnych, modnych aviatorkach wsiadła do żółtego auta, które po chwili odjechało. Ludmiła jechała do pracy. Jest bardzo znaną dziennikarką i od dzisiejszego dnia ma swój program w Tv pt. ,,Modny tydzień z Lu". Dziewczyna nie może się doczekać, to jest debiut w jej rosnącej karierze. Po chwili taksówka zatrzymała się przed wielkim wieżowcem, nową pracą Ludmiły. Ach tak! Ludmiła dostała tę pracę dzięki Leonowi. To jej dobry przyjaciel. Dziewczyna nie chciała o tym mówić swojej przyjaciółce Violettcie, bo by zamęczyła ją pytaniami. Uznała, że lepiej będzie nic o tym nie wspominać. Dziewczyna swobodnym krokiem weszła przez ruchome drzwi do firmy. Za piętnaście minut zaczynała swój program. Podeszła do windy i nacisnęła guzik z cyfrą 5.
Już weszła do środka. Winda już miała poszybować w górę, jednak jakiś mężczyzna otworzył windę i wszedł do niej. Ludmiła zauważyła, że facet trzyma gazetę gdzie widać Leona.
-Przepraszam, czy mogłabym zobaczyć na chwilę tą gazetę?-zapytała Ferro wychylając swoje oczy zza okularów.
-Oczywiście.- Staruszek podał dziewczynie gazetę uśmiechając się serdecznie.
Ludmiła otworzyła na środku, a tam wielki napis ,,Czy Leon Verdas znalazł pocieszenie u innej dziewczyny? Wygląda na to, że tak! Widzieliśmy go dzisiaj w parku, gdy całował się z dziewczyną. Nie wiemy kim jest ta szczęściara, ale wywołała wokół siebie niezwykły szum. Fanki argentyńskiego ciacha są nieźle zazdrosne! Życzymy szczęścia nowej parze!"
Ludmiła zauważyła na zdjęciu, że Leon całuje się z Violettą. Nieźle wkurzona dziewczyna zamknęła gazetę i oddała stojącemu obok mężczyźnie. Szybko wyszła z windy i weszła do jakiegoś kantorka. Szybko wyciągnęła telefon i na klawiaturze wystukała numer Leona.
Po trzech sygnałach odebrał:
-Hej Ludmiła, coś chciałaś?
-Tak! Chciałam cię opieprzyć! A wiesz czemu?!
-No niby czemu? Co ja znowu ci zrobiłem?!
-A to, że załatwiłam ci pracownice, a ty ją całujesz po parkach! To jest moja przyjaciółka! Tylko ją skrzywdzisz pożałujesz!
-Ale skąd ty wiesz, że ją pocałowałem?!
-Wszystkie brukowce o tym piszą! Opanuj się człowieku! Przeczytaj sobie twój profil na Twitterze, a zobaczysz jaką wywołałeś burzę! Teraz wszystkie twoje fanki chcą wiedzieć kim jest Violetta!
-Nie rozumiesz, że w niej zakochałem?!
-Tak, to możliwe, ale nie skrzywdź jej. Musisz to jej powiedzieć i jakoś sprostować. Ja już kończę, Pa! Powodzenia!
-Ale Lu!
-Powodzenia!
Ludmiła rozłączyła się. Wyszła szybko z kantorka i skierowała się do studia nagraniowego. Otworzyła drzwi i przysiadła na swoim stanowisku.
-Ludmiła, punktualnie! Zaczynasz za pięć, cztery, trzy, dwa!
- Witam was w ,, Modny tydzień z Lu". Jest to nowy program telewizyjny w którym, będę wam przedstawiać nowe trendy tych tygodni!
Program Ferro trwał 20 minut. Okazało się, że to przebój wśród nastolatek! Zadowolona dziewczyna wyszła z firmy i postanowiła iść pieszo do posiadłości Verdasa.
Założyła okulary przeciw słoneczne i ruszyła przez piękny park. Nagle wpadł na nią jakiś przystojny chłopak.
-Bardzo cię przepraszam,  nie zauważyłem cię. A tak przy okazji mam na imię Federico.- chłopak uśmiechnął się i puścił oczko do Ferro. Ludmiła zarumieniła się.
-Nic się nie stało. A ja Ludmiła.- dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
-Nie chciałabyś się przejść na kawę?- chłopak złapał się za kark i czekał na odpowiedź.
-Yyyy...
***
Wracamy do naszych sprzątaczków ( :p ) Dom po dwóch godzinach niewyobrażalnie lśnił. Wszystko było na swoim miejscu. Mogłaby nawet przyjść ,,Perfekcyjna Pani Domu" i sprawdzić czy jest choć trochę kurzu. Violetta zmęczona opadła na kanapę i odetchnęła z ulgą. Leon stał za drzwiami i zastanawiał się, czy zdoła powiedzieć Violettcie o tej gazecie. Zastanawiał się dłuższą chwilę. Jednak nie mógł dłużej wytrzymać. Usiadł się obok dziewczyny i powiedział:
-Violetto, muszę ci coś powiedzieć.
-Tak?
-No więc- Leon zabrał głęboki wdech- No więc, wiesz o tym, że się dzisiaj pocałowaliśmy, i teraz to jest we wszystkich brukowcach, a moje fanki chcą wiedzieć kim jesteś.
-Yyy...
***
No to mamy rozdział numer 3! Ja już chyba naprawdę nie umiem pisać! :D 
Ale jak nie mam weny to sobie oglądam gify ;)
Właśnie tak wpadłam na pomysł pracy Ludmiły :p
Trzeci rozdział i już pocałunek! Normalnie jestem wielka! :D

A tak poza tym widzieliście jaką Tini wstawiła fote? Słodka! A najważniejsze że z Jorge! <3
Fajnie by było gdyby byli razem <3 <3
No to niedługo rozdział 4! :D